niedziela, 26 kwietnia 2015

Osobą astronoma Henckego interesują się, poza garstką mieszkańców Drezdenka, również ludzie mieszkający gdzieś w Polsce. Otrzymałem dzisiaj wiersz bardzo młodego twórcy, ale utworek już wyrobiony, nie jakieś tam proste rymy. Oto ów wierszyk:

Tymoteusz Lis
Hencke
W małym Drezdenku,
Nikomu nieznanym mieście,
Żył sobie on,
Prosty pracownik poczty,
Nazwisko jego
Hencke...

Miał on teleskop,
Proste narzędzie
Do odkrywania
Nowych światów.
Spoglądał co wieczór w niebo,
Ze swojego prostego obserwatorium:
Dziury w dachu...

Gdy tak spoglądał,
Zauważył drobną plamkę
Na tle gwiazdozbiorów.
Odkrył coś,
Czego teoretycznie nie można było odkryć,
Odkrył planetoidę...

To przeczyło wszystkim teoriom
Wielkich astronomów, jakoby
Tylko cztery planetoidy na tym wielkim nieboskłonie,
Królowały samotnie...

Więcej niż półtora wieku temu,
W tym nieznanym Drezdenku,
Złamano pewną barierę
Na drodze do odkrywania tajemnic kosmosu.
Odkryto podobnych planetoid,
W następnym czasie
Niezliczone miliony...

Prosty pracownik poczty,
Astronom - amator,
Można powiedzieć
Nikt szczególny,
Ale pozory mylą...

Ten ktoś,
Zapisał się na kartach historii
Tłustym i widocznym drukiem.
Zmienił oblicze nieba,
A nazwisko jego

Hencke...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz