Początek
biografii naszego astronoma wygląda następująco: urodził się w Drezdenku 8. kwietnia
1793 r. w rodzinie byłego podoficera artylerii fryderycjańskiej, a w tamtym
czasie urzędnika Hencke. Wiemy, że
dziadek Karla Ludwiga był mistrzem murarskim. W sumie zwyczajna rodzina, jak dziesiątki
czy setki innych. Całe wykształcenie przyszły astronom amator uzyskał tu, w
Drezdenku. Czyli była to jedynie szkoła miejska. Z rodzeństwa miał Karl Ludwig
na pewno jedną siostrę – Louise Henriette. Wiemy na pewno, że już jako uczeń
związany był z pocztą w 1807 r. został tak zwanym kandydatem na urzędnika.
Czasy były trudne i biedne a los rodziny splatał się z wiadomych względów z
losem miasta i kraju. To czasy wojen napoleońskich. Hencke był świadkiem
przemarszów armii Cesarza Francuzów i trudności jakie sprawiali choćby tu, w
Drezdenku: kontrybucje, zajęcia mienia. Oddziały francuskie nie zapisały się
dobrze w pamięci ówczesnych mieszkańców. Przekształcenie kościoła w magazyn
paszy dla koni, utworzenie lazaretu, który musiał być przez miasto utrzymywany.
Wymuszanie zaopatrzenia w formie najlepszych produktów. O tych faktach
mieszkańcy Drezdenka pamiętali długie lata. Pamiętał i Karl Ludwig.
W 1813 r., kiedy imperium Napoleona najwyraźniej miało się ku
upadkowi i zaczęli przeciwko niemu występować kolejni, dawni stronnicy, młody
Hencke zaciągnął się na ochotnika do armii pruskiej. Wstąpił do korpusu tak
zwanych jegrów marszałka Yorcka. To był jeden z tych pruskich dowódców, którzy
w odpowiednim momencie odmówili współpracy Napoleonowi w jego marszu na Rosję. Słowem
był on głównym aktorem w przedstawieniu p.t. „Prusy zrywają sojusz z Cesarstwem
Francuskim". Jako ciekawostkę trzeba wspomnieć, co nas Polaków może zniechęcić
do postaci pana marszałka – brał czynny udział w tłumieniu Powstania
Kościuszkowskiego w 1794 r., w szczególności w bitwie pod Szczekocinami. Johann David Ludwig Graf Yorck von
Wartenburg pochodził, co ciekawe, z rodziny o kaszubskich korzeniach. Jego
ojcem był David Jonathan von Yorck z rodziny Jarken-Gostkowskich
(Jark-Gustkowski) z Rowów koło Ustki. Po wojnach osiadł w Oleśnicy Małej na
Dolnym Śląsku. Tam też w 1904 przyszedł na świat jego praprawnuk – Peter Graf
Yorck von Wartenburg, późniejszy uczestnik spisku, w wyniku którego doszło do nieudanego zamachu na Hitlera w 1944. Na rozkaz tego ostatniego Peter Graf Yorck von Wartenburg
został powieszony już 8. Sierpnia 1944 r. w więzieniu Berlin-Plötzensee, po
krótkim procesie.
A co takiego robił Hencke po wstąpieniu do Korpusu Yorcka? Wziął
udział w jedynej bitwie, w której zresztą został dwukrotnie ranny. Była to bitwa
rozegrana 2. maja 1813 r. pod miejscowością Lützen, albo jak kto woli – pod Großgörschen.
Bitwa przegrana przez Prusaków i współdziałających z nimi Rosjan (Jako ciekawostkę trzeba podać informację, że w tym miejscu 16. listopada 1632 r. stoczono jedną z większych bitew wojny trzydziestoletniej). W 1813 r. natomiast 110 tysięcy
Francuzów i sprzymierzonych z nimi Włochów oraz Polaków pokonało 73 tysiące żołnierzy
armii prusko-rosyjskiej. Ci pierwsi stracili w boju około 20 tysięcy ludzi,
przeciwnicy Napoleona – około 18 tysięcy. W wyniku odniesionych ran Karl Ludwig
Hencke został natychmiastowo, bo już 15. maja 1813 r. zwolniony z armii i mógł
wrócić do domu. Zatrzymał się jednak najpierw w miejscowości Hohenziatz koło
Magdeburga a potem w Goslar. Zatrudniono go jako sekretarza pocztowego. Do
Drezdenka powrócił dopiero w 1817 r. Tutaj jako sekretarz pocztowy mógł zarobić rocznie 300 talarów.
Tutaj też w tym samym roku ożenił się z Caroline Louise Henriette Heyer,
urodzoną 18. marca 1800 r. w Drezdenku. Z tego związku przyszły na świat
cztery córki: Emilie Friederike, Ulrike, Marie i Wilhelmine.
Bitwa pod Lützen - wg obrazu J. Fleischmanna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz